czwartek, 22 sierpnia 2013

Po dłuższym czasie nieobecności, spowodowanym wyjazdem do francuskojęzycznych krajów, mam chwilę czasu na przedstawienie kolejnego gościa. Tym razem będzie to Amber Boy w stylu Amber Ale z AleBrowaru. Do tej pory, miałem okazję spróbować tego stylu w wykonaniu kolaborantów, czyli Kopyry i Widawy, a był nim Kangaroo na australijskim chmielu. A co tym razem było w butelce? 
Barwa mglista, ciemnobursztynowa.
Piana drobnopęcherzykowa, utrzymuje się na powierzchni jako dość gruby wianuszek i potem przyjemnie oblepia ścianki szkła.
W aromacie wyczuwalny piękny i wyraźny chmiel. W tle przewija się słodowość, a ogół ma lekko leśny zapach.
Goryczka w smaku dość niewielka (w końcu to 30 IBU), ale jest wyraźna i podkreślona, co więcej fajnie zbalansowana przez lekkie podbicie słodowe. Chmielowy posmak nie utrzymuje się długo na języku, a pod koniec zostaje po nim subtelne trawiaste wrażenie. Pijalność na dużym poziomie, a treściwość utrzymuje się na średnio pełnym.
Wysycenie niskie, w kierunku średniego.
AleBrowar do tej pory nie zawiódł mnie żadnym piwem i na tym blogu zbiera on wysokie noty. W tym wypadku też inaczej być nie mogło, gdy jako konsument otrzymuję, bardzo fajną, pijalną i przyjemną w odbiorze interpretację Amber Ale. Ponadto, piwo przemówi do osób, które nie przepadają za goryczką na poziomie 70-80 IBU (Rowing Jack), ale dobra nuta chmielu im nie przeszkadza. Bez większego rozwodzenia się nad tym piwem, z czystym sumieniem przyznaję 5.
Informacje szczegółowe o piwie:


Ocena 

0 komentarze :

Prześlij komentarz